Musimy cofnąć się aż do połowy XIX w. To wtedy, a dokładnie w roku 1850, kopiąc studnie pełniącą funkcję poidła dla bydła, natrafiono niedaleko dworu w Lipinkach na obfite pokłady ropy naftowej. Hrabina Jadwiga Straszewska, właścicielka Lipinek, nie przeszła wobec tego odkrycia obojętnie. Zainicjowała poszukiwania ropy naftowej w innych miejscach Lipinek i wpadła na pomysł eksploatacji odnalezionych złóż , które okazały się bardzo bogate.

W 1854 roku powstała pierwsza kopanka o nazwie „Anna”, czyli głęboka studnia, z której ropę naftową czerpało się przy pomocy kołowrotu i wiadra. Z czasem przemysł naftowy Ziemi Lipińskiej, zręcznie kierowany przez przedsiębiorczą hrabinę Straszewską, rozbudowuje się na wielką skalę. W latach 1856-1860 Jadwiga Straszewska wybudowała w Lipinkach rafinerię, w której między innymi produkowano parafinę eksportowaną do Anglii, Belgii, Holandii, Niemiec, Szwecji i Francji. Aż do swojej śmierci w 1903 roku hrabina Straszewska stała się udziałowcem wielu spółek naftowych.

Okolice Lipinek przez następne ponad sto lat wzbogaciły się o ponad 600 otworów kopanych i wierconych. Dziś po dawnej świetności pozostały tylko ślady. Funkcjonuje jeszcze Kopalnia „Lipa”, a w krajobrazie Ziemi Lipińskiej nadal charakterystycznym elementem pozostają liczne trojaki i … kiwony rozsiane po okolicznych polach i łąkach. Kiwony to po prostu żurawie pompowe, czyli pompy służące do opróżniania złóż naftowych o niskim ciśnieniu. Swą uroczą nazwę zawdzięczają charakterystycznemu ruchowi, a samo urządzenie napędzane jest tzw. kieratem.